8 września 2014

Odtykanie rury

Podobno dzieci wpychają różne rzeczy w różne miejsca.
Czasem sobie, czasem swoim towarzyszom zabaw. 
Czasem wtykają coś w coś, tak jak moje- wtykają fasole Jaś do autek z otwieranymi drzwiami, w kabiny pojazdów, w oderwane, puste głowy kucyków.

Dziś Młody jednak zajął się bardziej męskim, zapewne odziedziczonym po ojcu zajęciem.
Zajął się moim autem.

Łącząc obydwa wspomniane tematy, wymieniając fasole na butelkę po bańkach mydlanych, mamy tę ostatnią, wetkniętą w rurę wydechową Foxa.

Najpierw klęłam.
Potem żal mi się zrobiło Młodego, bo autentycznie się przestraszył.

Na koniec, używając szczypczyków, po kwadransie, z asystą usmarkanego nosa i wokalizującej  Młodej, wyjęłam ciało obce z rury.

Fox odetchnął.
Ja- też.

4 komentarze:

  1. Bajki nie są bezpieczne ...
    gdy córka ... chciała dawno temu wyprasować myszkę ...
    bo Tom tak zrobił Jerry ...
    doszedłem do takiego właśnie wniosku...
    Młody oglądnął ostatnio ...czterech pancernych ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie...nie wiem z skąd się biorą takie pomysły. Z kolei- dorośli też ciągle coś wtykają...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 na 9 osób znajdzie seksualny podtekst w tym zdaniu ;)

      Usuń
    2. Wiesz...6 na 9 to też podtekst. Dla niektórych ;)

      Usuń