Ale, do rzeczy.
Poszły sobie matki jakieś, do zoo, z dziećmi.
Oburzenie ich sięgnęło zenitu, kiedy to jeden z osłów zaczął kopulować z drugim.
Nie wiem co kierowało tymi babami; czy same czują swego rodzaju niedosyt, tak często dotykający świeże matki czy im już całkiem te fałdy w zwojach mózgowych wyprostowały.
Świat wariuje.
To co naturalne- jest ohydą. Odchyły- normą.
Rozumiem, że być może pretekstem do akcji było "dobro" dziecka. Tylko, drogie panie, nie będąc na bakier z biologią, można w prosty sposób dziecku wytłumaczyć co się dzieje na wybiegu lub odciągnąć delikwenta proponując alternatywę dla "gorszących" widoków.
Nie, nie każde dziecko będzie wybałuszać ślepia na zwierzęta czy ich zacne organy.
Rozumiem, że dzieci miejskie, jeśli nie zobaczą przez przypadek psów, kotów, ptaków zajętych przedłużaniem gatunku, mogą być zdumione, zaskoczone. Od tego są jednak rodzice, opiekunowie, aby im to wytłumaczyć lub zareagować w odpowiedni do wieku sposób.
Na wsi jest z tym mniejszy problem. A to kogut na kurę wskoczy, a to koty pomarcują w miejscu publicznym.
To nic.
Wyedukuje ich internet, przy którym radość ośla jest niczym w porównaniu z treściami dla dorosłych, a tak łatwych w dostępie.
P.S.
Podobno w innym ogrodzie zoologicznym, któryś z odwiedzających był oburzony karmieniem ptaka drapieżnego ... mięsem.
Pisząc, korzystałam z artykułu na epoznan.pl
Znaczy się "sępa" (czy też innego drapieżcę) chciał nawrócić na wegetarianizm?! Faktycznie błysnął...
OdpowiedzUsuńFaktycznie czasy mamy cokolwiek dziwne, tworzymy obłędne nowe normy, które nijak się mają do rzeczywistości.
Pozdrawiam
takie zachowanie to przejaw jakiejś dziwnej mieszaniny pruderii i głupoty,ot co!
OdpowiedzUsuńPracowałam w szkole , wielu rodziców jest tak zabieganych że nie ma czasu na wychowanie. Obarczają tym szkołę , ale niestety wszystko wychodzi z domu. To co się dzieje obecnie w gimnazjach to jeży włos na głowie. Jak dziecko nie dowie się o tym w domu to znajdzie drogę przez internet lub rówieśników w o wiele gorszej formie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDla zainteresowanych i zbulwersowanych tematem
OdpowiedzUsuń"Poznań sroce z pod ogona nie wypadł był…"
i 3 "mohery" to nie całe miasto….
osiołki są razem- po krótkotrwałym rozdzieleniu ich
przez (byłego p.o. dyr. Zoo )
panią radną zajmie się komisja ….
Nie jestem fanem facebook-a
ale po raz kolejny okazało się że jego moc jest spora..
Link do całości wydarzeń
https://www.facebook.com/polaczmyosiolki
Mało do rękoczynów „oślich” fanów nie doszło,
a jako Shrek znany kumpel osła…
nie mogło mnie tam zabraknąć…;)
Przepraszam za krajanki ...