Był sobie kiedyś film pod takim tytułem.
Ale nie o smoku, nie o krainie fantazji napiszę krótko.
Nałogowo.
Niezależnie co się bierze- powraca.
Coś, co początkowo daje kopa, rozluźnia, na koniec nadaje sens wszystkiemu. Z życiem na czele.
Mówią o tym- choroba.
Nie wiem czy się z tym zgodzę.
Nie wiem czy zgodzą się ci, którzy na to patrzą z boku. Ci, którzy cierpią z powodu "chorobowych" zachowań.
Wolę słowo: "uzależnienie".
Kiedy kochasz- masz nadzieję.
Że znów się postara, że walka go (ją) pochłonie.
Że mu (jej) zależy.
Kiedy nie kochasz- wiesz, że to mrzonki.
Jak zacinający się film...
Już nawet nie przykre...
Bo jeśli nie kochasz, jesteś na drodze do Nowego Życia, po prostu- wiesz, że znów mu (jej) nie wyjdzie...
Ale... to już Cię nie dotyczy. Przynajmniej nie tak bardzo, jak kiedyś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz