I co robić jak się już przestawisz na nowy tor?
Żyć.
Pojawiają się problemy- ale inne!
Martwisz się, ale nie tym, tylko czymś zgoła innym.
To kwestie bardziej życiowe- gdzie znajdziesz pracę, czy dzieci przyjmą do przedszkola.
A nie- co będzie, gdy znów będzie we władaniu używki.
Obcy, nie on, a może właśnie prawdziwy?
Jak dla mnie- oddech się pogłębił.
Mogę żyć spokojniej.
To nie znaczy, że bezstresowo.
Stres, w umiarkowanej formie napędza nas do działania.
Jednak nie taki,który nas paraliżuje.
Odbiera moc, zniewala.
Czuję się silniejsza.
Decyzja, którą podjęłam była chyba najważniejszą w moim dotychczasowym życiu.
Nie zawrócę.
Choć będzie może ciężko- nie zawrócę.
Wiem, że to co zrobiłam było jedynym wyjściem.
Inaczej- mogłabym sobie plunąć w twarz.
Pomyśleć, powiedzieć; jak ktoś, kto w swoim podłym stanie, potrafił do mnie mówić.
Jeszcze bym w to wszystko uwierzyła....
Odcięłam złe od siebie.
Dobre jest już i będzie.
Kropka.
Mogę się tylko domyślać co jest grane i powiem ci- super!!
OdpowiedzUsuńJesteś wielka
Tupajko, znasz ten link? Nie jesteś sama
OdpowiedzUsuńhttp://uciekamydoprzodu.blog.pl/
Znam...nawet napisałam swoją historię ;)
Usuń